poniedziałek, 10 września 2012

Rozdział 1 cz.2 "Nowy dom"


Miałam wrażenie, że przez ostatnich kilka lat zapomniałam, że to tata dawał mi możliwość rozwoju moich pasji, mimo, że nie był do nich przekonany, że to on zwalniał się z pracy, aby zawieźć mnie i mamę na wręczenia nagród.
Przez tą krótka chwilę, czułam się, jakbym przez całe swoje życie szukała w nim wroga. Teraz po tym wszystkim zaczęłam wreszcie dostrzegać rzeczy, których nie zauważałam wcześniej. To było jakby uświadomienie sobie, że często tylko robiłam z siebie ofiarę. Jednak po ojcu otrzymałam tą dumę, która nie  pozwoliła mi wtedy do niego zadzwonić. Może gdybym to wtedy zrobiła, choć trochę ulżyłoby mi. Ja jednak musiałam uparcie brnąc w przekonaniu, że to do niego należy pierwszy krok.
Wtedy do pokoju wszedł wujek.
- Majka, choć. Szału nie ma to tylko rozmrożona i podgrzana pizza, ale niestety nie sądziłem, że będę miał gościa- powiedział drapiąc się po czole. To był jego gest zdradzający zakłopotanie. Robił tak zawsze, gdy znajdował się w niezręcznej sytuacji, a jedna z nich był niewątpliwie brak jedzenia.
- Nic nie szkodzi- stwierdziłam, słysząc burczenie w brzuchu- Lepsze to niż fast foody- dodałam siadając, gdy przypomniałam sobie codzienne szybkie zakupy w McDonaldzie czy jego bliźniaczych knajpach. Tak to nie było dobre rozwiązanie, ale najlepsze z wszystkich możliwych, bo gdybym sama gotowała to najprawdopodobniej potrułabym wszystkich. Łącznie ze zwierzętami, które wyjadłyby odpadki ze śmietnika.
Wbrew obawom wujka pizza nie smakowała najgorzej a nawet bardzo dobrze. Po posiłku przyszła wreszcie pora na rozmowę, której, powiem szczerze, bałam się najbardziej.
- Skoro masz ze mną zamieszkać, musimy ustalić kilka rzeczy. - zaczął wujek - Po pierwsze: nie mów mi wujku tylko po prostu Patryk, nie jestem aż taki stary. Po drugie: żadnego alkoholu czy papierosów, zero używek, przynajmniej na razie. Po trzecie: trzeba znaleźć ci prace, ale tym zajmę się ja. Do przyszłego tygodnia masz czas wolny, czyli jakieś pięć dni. Mam nadzieję, że do tego czasu ta śliwa pod Twoim okiem zblednie choć trochę. Wszystko jasne?- zapytał na koniec, patrząc na mnie uważnie.
- Jak słońce, ale mam jedno pytanie - zaczęłam, a kiedy wujek… znaczy Patryk kiwnął zachęcająco wylałam z siebie to, nad czym od kilku godzin się zastanawiałam. - Dlaczego zabrałeś mnie ze sobą?
Jego mina nie zdradzała zdziwienia i dlatego moje zakłopotanie rosło.
- Posłuchaj, twoja matka była moją przyjaciółką. Znałem ja lepiej niż własnego brata i dlatego jeszcze zanim… odeszła, poprosiła mnie, żebym się tobą zajął, gdybyś nie dawała sobie rady. To właśnie ten moment i myślę, że sama o tym wiesz. Poza tym rozmawiałem z twoim ojcem i wierz mi, że jemu także nie jest i nie było łatwo. Myślę, że oboje potrzebujecie czasu, aby uporać się z sytuacja. To co się stało przedwczoraj, chyba sama wiesz, że mogło się to skończyć dużo gorzej. Potrzebujesz pomocy, ojciec chciał cię wysłać do psychologa, ale ja zaoferowałem swoją pomoc. Dlatego tu jesteś i bardzo mnie to cieszy. - zakończył.
Patrzyłam na niego chwilę, nie wiedząc co mam powiedzieć. W jego oczach widać było troskę. I wtedy wiedziałam już, że dam radę. Przysięgłam sobie, że go nie zawiodę.
- Dziękuję, to wiele dla mnie znaczy- odparłam.
Siedzieliśmy rozmawiając do późna, aż w końcu nadeszła pora by położyć się do łóżka. Szybki, gorący prysznic i miękka pościel ukołysały mnie do snu.
W głowie wciąż słyszałam wyraźnie co powiedział wujek, gdy odchodziłam od stołu.
- Pamiętaj, że ojciec cię kocha, on tylko nie potrafi okazać tego w taki sposób, w jaki by chciał.
To dlatego obiecałam sobie, że gdy poczuję się gotowa, zadzwonię do ojca i powiem mu… Nie wiedziałam co. Może, że go kocham i, że dla mnie… że dla mnie jest najlepszym ojcem, bo pozwolił mi odejść, bo pozwolił mi robić co chciałam, że całe życie poświęcał się dla nas. Tak mu powiem, ale nie dziś, ani nie jutro. Czas musiał płynąć, a ja musiałam uporać się z mętlikiem w głowie.
Tego wieczoru położyłam się spać z nadzieją, że uda mi się dotrzymać obietnicy danej samej sobie. 

***

To już ostatnia część wprowadzenia i od następnego rozdziału, który ukaże się w sobotę lub niedzielę. 
Obiecuję, że w kolejnym poście będzie dużo więcej akcji. 
Dziękuje za zostawione komentarze i zachęcam do zostawienia swojej opinii. Jeżeli komentarz jest zbyt dużym wysiłkiem, dla mnie czasem również tak jest, możecie zaznaczyć jedną z czterech opcji pod postem. Chce znać Wasza opinię. 
Pozdrawiam gorąco!

6 komentarzy:

  1. Fajny rozdział :) Czekam na kolejne i już się doczekać nie mogę :)
    Pozdrawiam :D
    Gabi

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział fajny, a ja czytając zapowiedź kolejnego już nie mogę się doczekać! Podejrzewam, że wiem, kim będzie ów siatkarz, w którym zadurzy się Majka, ale to już tylko moje domysły:)
    Czekam na więcej!!!
    Pozdrawiam gorąco!
    Lizzz

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam no nowy rozdział na Wygrać Przyjaźń :) http://wygracprzyjazn.blog.pl/
    Pozdrawiam
    Gabi

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej! Wprowadzenie takie sobie jak każde inne wprowadzenie trochę wszystkiego, ale nawet interesująco! Poznaje to zdjęcie i poznaje ten styl! A nawet kojarzę nick! Lerisu/Aliance? Czyżbyś powróciła do starej nazwy? Powiedz, że tak. Aż tak nie mogłabym się pomylić.
    Stęskniłam się za Twoimi opowiadaniami. To zapewne będzie lepsze niż poprzednie;)
    Poczekaj, a zasypie Cię znowu komentarzami :P
    Pozdrawiam gorąco!
    Pat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to ja:) Miło Cię słyszeć. Powróciłam do pinezzki, jednak sentyment pozostaje.
      Napisz do mnie na gg 44603000. Zmieniłam numer także stary jest już nieaktualny :)

      Usuń
  5. Wczoraj natknęłam się na twojego bloga. Musze przyznać, że zapowiada się bardzo ciekawie. Zaraz biorę się za czytanie kolejnych rozdziałów. Masz świetną wyobraźnię i ciekawie piszesz. Rozwijaj to, bo myślę, że wiele ludzi czeka na twoje wpisy. Powodzenia. : ))

    OdpowiedzUsuń